środa, 7 listopada 2012

Nos trę

Wszystko, o czym chcę pisać, po krótkiej chwili zastanowienia wydaje mi się banalne i żałosne. W czym problem?

Spokojnie, spokojnie, nie będę podchodzić do niczego psychologicznie, bo na psyche i takich tam to ja się nie znam. Najpierw chcę się zastanowić nad tym, co nie trąci, czyli co jest: a) oderwane i uniwersalne, lub b) zupełnie zewnętrzne. Niezależnie od wyboru którejkolwiek z tych dróg, to "coś" musi mieć c) formę, np. językową, oraz d) poziom.

a) Uniwersalizm i oderwanie. Potrzeba baśniowej osnowy przeżyć tkwi gdzieś w dorosłości i znana jej jest od dawien dawna (mainstreamowo rzucam na stół braci Grimm). Łaknienie baśniowości jest charakterystyczne dla młodych studentek, zaczytanych w komentarzach do kodeksu spółek handlowych. Można się z tym pogodzić, albo walczyć. Rycerz jest, ja macham chusteczką i nie narzekam :)

b) Zewnętrzność. Jak najdalej od prawdy i nieprawdy w której żyję każdego dnia, a jak najbliżej ram w których funkcjonuję. Istnieje tu jednak ryzyko"wymądrzania" i "chwalenia", które należy przecież omijać szerokim łukiem, ponieważ wypada być "dziewczyną z sąsiedztwa". Problem polega na tym, że z takim założeniem nie ma mowy o autentyczności - założenia z założenia (;]) rujnują autentyczność. W tym zagadnieniu ukrywa się mój piśmienniczy problem, z którym póki co zbywamy się milczeniem.

c) Język. Język to klucz, ale i kłódka. Osobiście wybieram tą drugą z jego funkcji. Chcę zamykać słoiki swoich przemyśleń i obwiązywać je jedwabną wstążką tak, aby nikt jej nie rozwiązał, ale żeby mimo wszystko się pobawił. A może ktoś odwiąże inaczej, niż zawiązałam?

d) Jeżeli o poziom sztuki wrażeń i obserwacji chodzi, per contrasto podkreślić pragnę kwestię pt. kicz:
KICZ prawdziwy. Kicz to: nie prawda. Kicz to stwarzanie pozorów: wartości, poglądów, wiedzy. Kicz to posługiwanie się pojęciami, hasłami, które gdzieś się usłyszało i się powtarza, żeby zabłysnąć, jednocześnie nie znając merytorycznej materii sprawy.
KICZ wg kiczowatych. Wg kiczowatych ludzi kicz to nie idealność, obrazek od dziadka, pani przy straganie, "serwus", wrażliwość i wiara w Boga. Naturalnie takie poglądy kiczowatych to Ultra Kicz, a to, co im śmierdzi kiczem jest życiem i prawdą (ŻiP).

Skutek tego wszystkiego jest m.in. taki, że nie jestem popularną blogerką i samej czasem nie chce mi się czytać własnych postów. Ale za to posłucham trochę muzyki. Ergo: jest sens sensu largo.
O innych skutkach nie wspomnę, bo musiałabym się przyznać do błędów, a radzą mi, że już dość przyznawań. I wracamy do sedna...


Wrócę jednak do pytania "w czym problem?", tzn. co zakłóca swobodę i autentyzm? Strach przed gafą! Skąd obawa przed gafą? Odpowiedź to imperatywy obaw w mojej głowie, wyklutych z uwag, względnie sugestii, podmiotów zewnętrznych. Niestety niekiedy ciężko się nie sugerować "życzliwym sarkazmem" i takimi tam, ale jakoś mi z tym niewygodnie i coraz częściej próbuję siadać po turecku a nie noga na nogę. Obserwuję wokół siebie takie ostrożne osoby jak ja i niesamowicie mnie one irytują. Tak, że cholera. Znam przyczyny, znam stan faktyczny; pozostaje znaleźć na to prochy (czyt. paragraf).

10 komentarzy:

M. pisze...

Autentyczność jest przereklamowana :)
Bez kreacji ani rusz. Odrobina kokieterii też nie zawadzi.
Niech żyje Ultra Kicz!
Wszystko jest dobrze, tylko listopad tak robi, że się wydaje nie dobrze.
Pozdrowienia dla stażystki i poetki!(bardzo mi się podoba polaflezja)

Aurora pisze...

Pani stażystko, ja doczytuję Twe posty do końca ;)

mh pisze...

Niepotrzebny strach przed gafą, ludzie je popełniają raz za razem ;D

Sumienna stażystka, zaiste ;D

mamurda pisze...

Tekst mnie ubawił, rozbawił i zabawił... Czy popularność jest taka istotna?

lafle pisze...

M. osłodziłaś mi wieczór niczym marcepan :)

Auroro jesteś super!!

mh zaiste, paradoks;)

neilii pisze...

1. niech zyje ultra kicz!!!!!
2. nie szukaj prochow, tylko popelniaj gafy - od razu zrobi ci sie lepiej

Aneta pisze...

Czy przystrzyżona, czy dziko puszczona, tak czy tak Lafle wyrasta ponad opłotkami z sąsiedztwa... Co poradzić? Ale przecież czy to trawa, czy to dzika orchidea tak samo boże rośliny są, czy nie? ;)

lafle pisze...

Neilii uśmiechnęłaś mnie od ucha w kosmos:))

Anetko.... boże, boże... O, Panie Boże dzięki za anetowy lotos:))

fotoszepty pisze...

słuchasz Micromusic :) część zespołu to moim znajomi, na czele z Natalią :)

lafle pisze...

Fotoszepty!!!!!! Jestem ich wielką fanką!! W Natalii uwielbiam artystyczną szczerość i bliskość:))) Czekam od nie pamiętam kiedy na ich koncert w Krakowie..... Jadę do Wrocławia a akurat wtedy ich tam nie ma. ECH...... ale nadziei nie tracę:D

Pozdrawiam ciepło!:):)